Sára Saudková fotografuje děti. Sára Saudková, za svobodna Šárka Směšná (* 14. dubna 1967, Zábřeh na Moravě ), je česká fotografka, spisovatelka a bývalá manažerka fotografa Jana Saudka. Fotografuje od roku 1999. Se synem Jana Saudka Samuelem má čtyři děti – Sáru, Samuela, Jana a Oskara. Se svými dětmi žije v Praze 242 Likes, 17 Comments - Aleksandra VOY Matyszkowicz (@olkavoy) on Instagram: “Ktoś mnie ostatnio zapytał „kogo fotografuje Ci się najłatwiej?” Najłatwiej? Perspektywa a ognikowa na przykładzie sesji modowej Zuzy Krajewskiej opublikowanej w magazynie Elle Polska w marcu 2021.Źródło:https://kultowy.pl/elle-3-2021 Ana Diasová (nepřechýleně Ana Dias; * 15. července 1984, Porto) je portugalská fotografka, známá především díky fotografování pro časopis Playboy . Ana Diasová se narodila v Portu v Portugalsku v roce 1984. V roce 2007 absolvovala Porto Superior School of Art ve výtvarném umění se specializací na kresbu. Po ukončení Canon rozszerza Program Ambasadorski w regionie EMEA. Dwóch fotografów z Polski dołącza do grona ponad 100 uczestników. Rozpoczęta w 2008 r. inicjatywa Canon skupia najlepszych fotografów i filmowców z Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (EMEA). Švýcarský režisér a producent Christian Frei následoval Jamese Nachtweye na cestách po válečných oblastech v Indonésii, Kosovu či Palestině. Používal speciální mikrokamery připevněné na Nachtweyův fotoaparát. Můžeme tak sledovat, jak slavný fotograf čeká na rozhodující okamžik. Slyšíme, jak dýchá. . Instagram "Gogglebox. Przed telewizorem": Sylwia Bomba z córką w identycznych sukienkach. Znamy markę i cenę! Sylwia Bomba i jej córeczka zachwyciły swoim wyglądem w identycznych różowych sukienkach. W letniej kreacji na cienkie ramiączka gwiazda "Gogglebox. Przed telewizorem" i jej pociecha skradły serca internautów. To kolejny raz, kiedy Sylwia Bomba i mała Tosia pokazują się w takich samych stylizacjach. Szczęśliwa mama i jej córeczka mają już identyczne płaszcze i eleganckie tiulowe sukienki. Teraz w ich garderobie pojawiły się piękne kreacje, które idealnie sprawdzą się w letnie dni. Sylwia Bomba z córką w różowych sukienkach Sylwia Bomba zdobyła ogromną popularność dzięki występom w programie "Gogglebox. Przed telewizorem". Dziś po kilku latach udziału w hicie TTV celebrytka ma już ponad 650 tysięcy obserwatorów na Instagramie. Ostatanio Sylwia pokazała swoim fanom nowe zdjęcia z córeczką Tosią, a internauci zachwycili się wyglądem mamy i córki. - Ale pięknie wyglądacie ❤❤ - piękne sukienki😍 - udownie wyglądacie ♥️- komentują internauci. Sylwia Bomba i jej córeczka zaprezentowały się w ślicznych rożowych sukienkach od By Sophie. Za kreację gwiazdy "Gogglebox. Przed telewizorem" musicie zapłacić teraz 349 złotych (wcześniej kosztowała 459 złotych), a za identyczną sukienkę jej córeczki 229 złotych (wcześniej kosztowała 249 złotych). Spójrzcie sami na stylizacje Sylwii Bomby i jej uroczej córeczki Tosi! Zobacz także: Sylwia Bomba przyćmiła pannę młodą na weselu?! Fani: "Mam nadzieję, że nie sprawiłaś przykrości młodej" Sylwia Bomba z córką w identycznych sukienkach. Instagram Gwiazda "Gogglebox. Przed telewizorem" kolejny raz wybrała identyczną stylizację jak jej córka. Instagram Sylwia Bomba fotografuje gwiazdy w ciąży i po porodzie! Skąd taka pasja? Sylwia Bomba opowiedziała o swojej pasji jaką jest fotografia. Dlaczego fotografuje gwiazdy w ciąży i po porodzie? Sylwia Bomba zyskała ogromną popularność dzięki programowi " Gogglebox. Przed telewizorem ". Dziś jej profil na Instagramie śledzi ponad pół miliona użytkowników. Internauci zachwycają się pięknymi zdjęciami influencerki, jednak jej zmysł fotograficzny nie jest przypadkowy! Sylwia Bomba jest zawodowym fotografem! Skończyła Szkołę Filmową w Łodzi uzyskując tytuł magistra z fotografii. W rozmowie z zdradziła, że prowadziła kiedyś własne studio! Dziś realizuje tylko ciążowe i poporodowe sesje zdjęciowe gwiazd. Skąd pomysł na takie zajęcie? Dowiecie się tego z naszego wideo! Sylwia Bomba fotografuje gwiazdy w ciąży i po porodzie. Wiedzieliście, że to jej pasja? Zobacz także: Zamiana par w Gogglebox? Sylwia Bomba zdradza nam jak jest naprawdę! To trzeba usłyszeć... Ten QUIZ ułożyła dla Was sama Sylwia Bomba! Jak dobrze ją znasz? Sprawdź się! W naszej redakcji pojawiła się Sylwia Bomba, gwiazda programu "Gogglebox. Przed telewizorem"! Sylwia ułożyła dla Wszystkich fanów QUIZ na swój temat! Co o niej wiecie? Jeśli śledzicie jej Instagram na bieżąco, z większością pytań nie powinniście mieć problemów! Czas start! Zobacz także: Sylwia Bomba pokazała zdjęcia z urodzin córeczki! Ich kreacje to najsłodsze, co dziś zobaczycie! W naszej redakcji pojawiła się Sylwia Bomba, gwiazda programu "Gogglebox. Przed telewizorem"! Sylwia ułożyła dla Wszystkich fanów QUIZ na swój temat! Co o niej wiecie? Jeśli śledzicie jej Instagram na bieżąco, z większością pytań nie powinniście mieć problemów! Czas start! Zobacz także: Sylwia Bomba pokazała zdjęcia z urodzin córeczki! Ich kreacje to najsłodsze, co dziś zobaczycie! Instagram Trendy lato 2020. Agnieszka Kaczorowska z córeczką w identycznych sukienkach! Wiemy gdzie i za ile je dostaniecie Trendy lato 2020. Agnieszka Kaczorowska z córeczką w identycznych sukienkach! Wiemy gdzie i za ile je dostaniecie Agnieszka Kaczorowska na swoim Instagramie pochwaliła się zdjęciem, na którym możemy zobaczyć ją i jej córeczkę w identycznych sukienkach! Ostatnio coraz częściej mamy decydują się na ubieranie swoich pociech w takie stroje, jak noszą one same. Zobaczcie jak to słodko wygląda! Co więcej taka stylizacja jest absolutnym wakacyjnym hitem. Zobacz także: Agnieszka Kaczorowska pokazała zdjęcia z basenu! Jej dekolt robi duże wrażenie Agnieszka Kaczorowska i jej córeczka w identycznych sukienkach! To trend lata 2020! Agnieszka Kaczorowska doskonale wie, co jest modne! Gwiazda zawsze dobiera swoje stylizacje idealnie - są pełne klasy, elegancji i wdzięku. Wygląda na to, że aktorka chce zarazić pasją do mody również swoją córeczkę Emilkę! Już od pierwszych chwil życia dziewczynka jest ubierana w urocze, piękne stroje, od których ciężko oderwać wzrok. Tym razem Agnieszka Kaczorowska zdecydowała się na identyczne stylizacje dla siebie i swojej pociechy! Ostatnio stało się to bardzo popularne, aby wybierać dla siebie i swojego dziecka takie same kreacje. Coraz więcej ubraniowych marek proponuje stylizacje w wersji dla mamy i pociechy. Na takie rozwiązanie zdecydowała się właśnie Agnieszka Kaczorowska. Aktorka wybrała sukienki w pomarańczowym kolorze, który świetnie podkreśli opaleniznę. Krój kreacji jest zaś prawdziwym hitem lata 2020! Zobacz także: Jak mieszka Agnieszka Kaczorowska? Pokój Emilki przepiękny, ale spójrzcie na sypialnię! Gdzie zatem można dostać takie fantastyczne sukienki dla mamy i córki? Takie kreacje dostaniecie na stronie Sukieneczka dla dziewczynki kosztuje 239 złotych, zaś wersja dla mamy to koszt 349 złotych. Jak Wam się podoba taki zestaw? My jesteśmy oczarowani! Niedawno identycznymi strojami dla... Małgorzata Rozenek-Majdan Ślub od pierwszego wejrzenia Trendy w koloryzacji włosów na wiosnę i lato 2022. Te odcienie robią mocne wrażenie Dopamine dressing to najgorętszy trend sezonu. Obłędną koszulę w stylu Małgorzaty Rozenek-Majdan kupisz w Sinsay za 39,99 Klaudia Halejcio w najmodniejszych spodniach tego lata. Podobne kupisz w Sinsay za 35 zł Urszula Jagłowska-Jędrejek Anna Lewandowska w modnym swetrze ponad tysiąc złotych. W Sinsay kupisz podobny za 50 złotych! Aleksandra Skwarczyńska-Bergiel Najmodniejsze buty na wiosenno-letni sezon. Te modele ma w szafie każda it-girl Czym jest paparazzi? Co znaczy paparazzi? paparazzi popularna nazwa fotoreporterów, specjalizują się w wykonywaniu zdjęć znanych publicznie osób Wyraz paparazzi posiada 8 definicji: 1. paparazzi-popularna nazwa fotoreporterów, specjalizują się w wykonywaniu zdjęć znanych publicznie osób 2. paparazzi-polują na gwiazdy 3. paparazzi-Fotoreporter uganiający się za gwiazdami 4. paparazzi-fotoreporter robiący zdjęcia w sposób natrętny znanym osobą i sprzedający je do gazet 5. paparazzi-żądni sensacji i natrętni fotografowie prasowi 6. paparazzi-śledzi i fotografuje gwiazdy 7. paparazzi-[czytaj: paparac-c-i] zawodowy fotograf skandali 8. paparazzi-paparazzo Zapisz się w historii świata :) paparazzi Podaj poprawny adres email * pola obowiązkowe. Twoje imię/nick jako autora wyświetlone będzie przy definicji. Powiedz paparazzi: Odmiany: paparazziego, paparazziemu, Zobacz synonimy słowa paparazzi Zobacz podział na sylaby słowa paparazzi Zobacz hasła krzyżówkowe do słowa paparazzi Zobacz anagramy i słowa z liter paparazzi Cytaty ze słowem paparazzi Mówią o Panu - jedyny polski paparazzi., źródło: NKJP: Wojciech Orliński: W Polsce to nie interes..., Gazeta Wyborcza, 1997-09-02 Amerykańska stacja telewizyjna CBS w specjalnym programie zdecydowała się pokazać fotografie ofiar tragedii w paryskim tunelu siedem lat temu, wykonane przez paparazzich i fotografów policyjnych. , źródło: NKJP: as: Zarobić na tragedii, Trybuna Śląska, 2004-04-23 Gazeta [...] zamieściła zdjęcie księcia z opaską na pierwszej stronie, opatrując ją tytułem Harry the Nazi (Harry Nazista). Przeprosiny załagodziły sprawę, ale wkrótce książę znowu pojawił się na pierwszych stronach – tym razem oskarżany o zaatakowanie paparazziego , który próbował zrobić mu zdjęcie, gdy książę opuszczał nocny klub. , źródło: NKJP: Anna Maria Tuckett: Królewskie gafy, 2007-07Dla zmylenia natrętnych dziennikarzy i paparazzi opracowano specjalny fortel przy opuszczaniu kliniki: spod szpitala najpierw odjechały puste samochody. Dopiero kiedy tłum się rozszedł, odjechali szczęśliwi rodzice i ich córeczka., źródło: NKJP: Julia Sands: Caroline:Teraz wiadomo dlaczego uciekła z Monaco, Życie na gorąco, 1999 Papa Alpha Papa Alpha Romeo Alpha Zulu Zulu India Zapis słowa paparazzi od tyłu izzarapap Popularność wyrazu paparazzi Inne słowa na literę p psik , Pastuła , Przedmieście Czudeckie , plecowy , petronelka , prokariotyczny , prawybory , piszczel , przynosić , pieniążkowiec , pleciucha , podgębie , przykrótkość , pazucha , Powiśle , podpucha , pieczarkarstwo , piewca , podkołowywać , pogaństwo , Zobacz wszystkie słowa na literę p. Inne słowa alfabetycznie Andrzej Gojke, fotoreporter, dziennikarz i fotografik, ma bogatą kolekcję festiwalowych zdjęć z gwiazdami i ich autografami, które są wspomnieniem albo anegdotą o Gdyni. O tych ponad 300 fotografiach z osobistymi wpisami artystów potrafi opowiadać z równie wielką pasją jak o samym fotografowaniu. Pierwsze reporterskie zdjęcie zrobił jako 13-latek - podczas wizyty Fidela Castro w Gdańsku. Żartujemy więc, że po takim bohaterze człowiek jest już potem skazany na że kiedy po raz pierwszy u swojego wujka, zawodowego fotografa, zobaczył, jak na naświetlonej kartce papieru pojawia się obraz, wiedział, że od tego się nie uwolni. O swoim pierwszym gdyńskim festiwalu sprzed siedemnastu lat mówi, że to była wielka frajda znaleźć się nagle wśród gwiazd tak wielkiego formatu i robić im zdjęcia. W ten sposób zaczął tworzyć prywatne archiwum festiwalowe. Wpadł wtedy na pomysł, żeby każde zdjęcie miało autograf, bo to bardziej je "uczłowieczy". Ale po pewnym czasie, kiedy kolega poprosił, aby te fotografie pokazał na wystawie w domu kultury, spojrzał na nie i pomyślał, że to jednak takie trochę dziecinne zbierać autografy z podpisami w stylu: miłemu Andrzejowi, panu Andrzejowi itd. Jeden podpis był czytelny, drugi nie, a wszystkie niewiele wnosiły. Kiedy rozwieszał te zdjęcia, zastanawiał się: co ja z tym zrobię? Komu to zostawię? Przecież ta kolekcja odejdzie razem ze mną. A może warto, żeby ona przetrwała? I wtedy wymyślił, że każdy artysta, poza autografem, wpisze coś od siebie dla potomnych. Najlepiej, jeśli to będzie wpis o Gdyni, mieście nie tylko z morza, ale festiwalu i w tej kolekcji ma kilkaset zdjęć z takimi wpisami. Niektóre sprowadzają się do prostego wyznania: kocham Gdynię. Ale są też wpisy bardzo osobiste, Pyrkosz podzielił się takim oto wspomnieniem: "Byłem tu w 1945 roku, bo chciałem zostać marynarzem. Ale czyściłem cegły na budowie kapitanatu portu".Zofia Czerwińska, festiwalowa rezydentka, zwierzyła się w podpisie: "Gdynia jest moją wielką miłością i cudownym wspomnieniem. Tutaj spędziłam młodość na ulicy Bema i tu byłam w Teatrze Wybrzeże za dyrektora Zygmunta Huebnera. Tu przeżyłam wielką miłość i wielki zawód. W czasie kiedy jestem na festiwalu, idę nad morze i wspominam to wszystko. A mój tatuś, dr Marian Czerwiński był lekarzem okrętowym i pływał na Batorym". Ryszard Kotys, aktor znany nie tylko z serialu "Kiepscy", napisał o tym, jak grał w filmie "Molo" i mieszkał w Domu Marynarza. A teraz widzi, jak przez ten czas Gdynia Karpiński, dawny dyrektor artystyczny festiwalu, sfotografowany razem z Katarzyną Figurą, umieścił zabawny wpis: "Takie Figury tylko w Gdyni na festiwalu".Ryszard Horowitz, jeden z najsłynniejszych polskich fotografików, żyjący w USA, będąc jurorem na jednym z festiwali, dał się namówić na sesję w porcie gdyńskim. Horowitz prezentuje się w żółtym kasku na wózku Dziędziel, którego późna, ale prawdziwa kariera zaczęła się od nagrody za najlepszą rolę męską ("Wesele"), a potem worek z nagrodami się rozsypał i były jeszcze dwie następne, taki złożył autograf: "Dziękuję Gdyni, że mi tak sprzyja"."Kto nie zna Gdyni... życia nie zna..." - podpisał się Jan Nowicki, znawca jednego i Komasa - młode filmowe pokolenie - dziękował jeszcze inaczej: "Dziękuję ci, Gdynia! Za atmosferę radości, w której tak pięknie można powzruszać się na filmach kolegów".Piotr Adamczyk informował krótko: "Gdynia kocha film. Ja kocham film i Gdynię".Filip Bajon napisał, że Gdynia to młodość i dojrzałość filmów i jego autorów. A Andrzej Chyra dowcipnie zauważył, że... "Gdynia kołysze. I oby jak najdłużej". Robert Gliński zapewniał, że nie porwał go wiatr od morza, ale porwały go polskie też zdjęcia i autografy gwiazd, które są już tylko legendą, jak Irena Kwiatkowska, która na 33 festiwalu dostała piękny tort z okazji urodzin. I napisała dedykację, że cudownie było spędzić 96 urodziny w bardzo gościnnej autograf zdobył już po festiwalu, następnego dnia po gali. Aktorka zaprosiła go do pokoju w hotelu i tam podpisała czasami trzeba się nabiegać, żeby dostać wpis. Bywa, że człowiek zostanie potraktowany jak natręt. I sam musi się tak zachowywać, bo życie gwiazd na festiwalu to ciągła bieganina z pokazu na konferencję, na pokaz filmu kolegi, na spotkanie po latach...I zdarza się, że ktoś w pierwszej chwili odmówi. Tak było z Władysławem Pasikowskim, który znany jest z tego, że się odgania od dziennikarzy i fotoreporterów. Jak wspomina Andrzej Gojke, wtedy zrobił to dość obcesowo. - Ale następnego dnia ktoś mnie zatrzymuje w biegu. Patrzę, a to Pasikowski. I słyszę: - Bardzo serdecznie pana przepraszam za wczorajsze zachowanie. Zachowałem się źle i czuję się z tym głupio. Jeśli pan chce zrobić mi zdjęcie, to proszę bardzo. Poszliśmy na widownię, Pasikowski usiadł w fotelu jak widz i tak zrobiłem mu fotkę, a on ją standardowo podpisał. [email protected] “Na to zdjęcie czekałem 15 lat. Jego zrobienie trwało siedem godzin, a później jeszcze dwa dni obróbki cyfrowej. Nazwałem je: “Stworzenie kosmosu”, bo przypomniało mi fresk Michała Anioła “Stworzenie Adama” – mówi w rozmowie ze mną Adam Jesionkiewicz, przedsiębiorca, a z zamiłowania astrofotograf. Opowiada o tym, jak po latach zdecydował się komercjalizować swoją Grass: Zanim porozmawiamy ogólnie o twojej pasji, jaką jest astrografia, o biznesach, jakie tworzysz, zacznijmy od historii tego zdjęcia. Co przedstawia?Adam Jesionkiewicz, astrofotograf, założyciel CEO Ifinity: Nazwałem je „The creation of the cosmos”, bo bardzo przypomina mi fresk Michała Anioła „Stworzenie Adama”. To zdjęcie jest o tyle ważne, że przełomowe. Wyszedłem z tym zdjęciem do szerszej publiczności. Po 15 latach zabawy w astrofotografię zacząłem komercjalizować swoją tej pory nie wychodziłem z tym na zewnątrz, bo wydawało mi się, że to jest mało seksi, nic spektakularnego dla szerokiego grona odbiorców. A na tym zdjęciu widać obiekt określony kosmiczną sygnaturą NGC 6188. Jest to mgławica emisyjna i refleksyjna. Znajduje się w konstelacji Ołtarza w odległości około 4000 lat świetlnych od Ziemi. Została odkryta 15 kwietnia 1836 roku przez Johna Herschela. Wydawało mi się, że jeśli na to zdjęcie patrzy przeciętny człowiek, nieznający się na kosmosie, to nie zobaczy w tym nic spektakularnego, jakiś kocioł kolorów i tyle. Jeżeli masz podstawową wiedzę o kosmosie, to działa zupełnie inaczej. Od razu widzisz kurtynę z tych białych gwiazdy?Każda z tych małych kropek to takie jedno nasze mała, prawie niewidoczna kropka, których są tu tysiące, jest wielkości naszego Słońca?Są nawet większe. Nasze Słońce jest małą gwiazdą. Ale zmierzam do tego, że każda taka kropka jest potencjalnie układem planetarnym, a jeżeli jest tam woda w stanie ciekłym, to wokół niej pewnie dużo się dzieje. A te wszystkie kolorowe pyły wytworzone są przez rodzące się gwiazdy. To jest taki tygiel, matecznik nowych gwiazd. Stąd też jest ta energia, gigantyczne promieniowanie, które powoduje, że pył, ta cała masa, którą widać, zaczyna się grawitacyjnie skupiać, następuje reakcja laik, taki jak ja, patrzy na to zdjęcie, rozróżnia od razu trzy podstawowe obszary, słusznie?Identyfikujesz je pewnie po kolorach. Zdjęcie zostało wykonane w trzech liniach emisyjnych gazów. To nie jest taka zwykła fotografia, jaką robisz swoim domowym aparatem, gdzie masz kolory RGB i fotografujesz w świetle to jest odległość od Ziemi?Stosunkowo blisko – 4 tysiące lat świetlnych. Nasza galaktyka ma jakieś sto tysięcy lat świetlnych po dłuższej „krawędzi”, więc to na co patrzysz, to jest nasza sąsiadka. A na ile się rozciąga? Nie wiem. Pewnie setki lat świetlnych. Gdybyś chciał na tym zdjęciu domalować nasz układ słoneczny, z pewnością jeden piksel byłby za dużym kolory?Foto: Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe “Stworzenie kosmosu”Niebieski odzwierciedla zjonizowany tlen. Te bardziej pomarańczowe to prawdopodobnie siarka, zielenie to wodór. Ale kolory to kwestia otwarta. Gdybym cię zapytał, jaki kolor ma zdjęcie rentgenowskie twojej złamanej nogi, to co być odpowiedział? Czerwone? Czarne? Które jest bardziej prawdziwe? To jest względne. To jest tak wąskie pasmo, poza tym widzialnym, że kolor jest bardzo umowny. Ale generalnie kosmos jest bardzo kolorowy. Ziemia jest w kosmosie – zobacz, jaka jest kolorowa. Ten obiekt można jednak fotografować również w paśmie widzialnym, RGB, tyle tylko, że wtedy będzie czerwony, będzie mniej widać. Spektroskopia pozwala na więcej. Również na identyfikację, w którym miejscu tego zdjęcia są określone którym kierunku muszę spojrzeć w niebo, żeby zobaczyć ten w naszej części świata tego nie zobaczysz. To niebo południowe, więc musisz pojechać np. do RPA. Zaszyłem się na kilkanaście dni na odludziu, kilkaset kilometrów na północ od Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe RPA, miejsce wykonania fotografii “The creation of the cosmos”Afrykańska agroturystyka?Tam nic nie ma. Poza zwierzakami, które podchodzą do farmy, na której mieszkaliśmy. Coraz częściej w Afryce można spotkać tablice z napisem „Stargazing” (z ang. podziwianie gwiazd).Obserwacja gwiazd przyciąga nowego klienta? Nie tylko tego, który zainteresowany jest safari?Tak, staje się istotną częścią gospodarki, turystyki. Jeżeli widać taką tablicę z napisem Stargazing, to znaczy, że właściciel farmy prawdopodobnie ma małe obserwatorium z odsuwanym dachem, prostym teleskopem i oferuje usługi patrzenia w niebo. Ale niebo w tamtym miejscu jest tak czyste i ciemne, że na dobrą sprawę nie trzeba wiedziałeś, co będzie na tym zdjęciu, zanim nacisnąłeś spust migawki? Ile w tym obrazie jest zamierzonego działania?Wszystko. W astrografii nie ma działania z przypadku. Musisz się bardzo dobrze przygotować, zaplanować sesje, wybrać odpowiedni okres, w którym te obiekty górują. Im są wyżej, tym mają lepsze parametry. Atmosfera jest trochę jak woda w basenie. Jeżeli chciałbym sfotografować coś, co leży na dnie tego basenu, to im mniejszy kąt wybiorę, tym więcej i wyraźniej zobaczę. Inaczej mówiąc, im wyżej nad tobą jest obiekt, tym uzyskujesz lepszą rozdzielczość, obraz jest mniej rozmyty. Gdybyś ten obiekt sfotografował kilka stopni nad horyzontem, nie widziałbyś gwiazd, tylko mleko. Dodatkowo trzeba się wpasować w fazy księżyca. Nie możesz fotografować, kiedy jest on na niebie. Dramatycznie zmniejsza się kontrast. Musisz bardzo dokładnie rozpisać to znaczy?Takie zdjęcie składa się z około 30 subekspozycji po 10 minut każda. Kiedy robisz zdjęcie w ciągu dnia swoim aparatem, to czas otwarcia migawki wynosi pewnie ok. 1/100 sekundy. Masz dużo światła i to w zupełności wystarczy. Z kosmosu tego światła dociera dużo mniej, szczególnie w obiektach oddalonych o tysiące lat świetlnych. Żeby zdjęcie wyszło, musi wpaść odpowiednia ilość fotonów na matrycę – specjalnie chłodzoną. To nie jest taka tradycyjna matryca jak w aparatach. Ponieważ dociera do ciebie mało tych fotonów, musisz ustawiać długie ekspozycje. Ale w ciągu 10 minut i tak nie zarejestrujesz wystarczająco dużo. Jest też problem obrotu Ziemi i ruchu względnego gwiazd. Zmienia się ich położenie. Musisz korygować sprzęt. Używasz do tego specjalnej głowicy paralaktycznej, która śledzi ruch gwiazd. Ale i tu pojawia się problem, bo przy dłuższych ogniskowych, każde drgnięcie powoduje rozmazanie. Przez wiele godzin trzeba utrzymywać sprzęt w perfekcyjnym położeniu. W przypadku tego obrazu ekspozycja trwała w sumie 6-7 godzin. Pamiętaj, że to wszystko jest mocno skomputeryzowane, więc nie musisz przez tych 7 godzin siedzieć i, mówiąc kolokwialnie, kręcić co robisz?Patrzysz w niebo. Kontemplujesz. Czytasz. Taki wyjazd jest tylko w części fotograficzny. W dużej części jest ci tego w czym problem? Pakujesz się i jedziesz. To proste. Budżetowo nie są to wydatki dla milionerów. Myślę, że taka eskapada fotograficzno-kontemplacyjna na odludzie w RPA to koszt około 5 tysięcy złotych za kilkanaście dni. Nie liczę oczywiście sprzętu fotograficznego, ale jak wspomniałem teleskopy, są tam na Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe RPA, okolice, gdzie powstało zdjęcie “The creation of the cosmos”Czy po tym, jak „wywołałeś” to zdjęcie, powiedziałeś sobie, że to jest to, co chciałeś uzyskać?Tak. Ale to wynika z 15-letniego doświadczenia. Po takim czasie przygody z astrofotografią to i małpa się nauczy. Proszę, żebyś nie przyklejał tutaj żadnych określeń typu: talent. Obsesyjnie włożyłem w to dużo czasu. Szczególnie wtedy, kiedy budowałem swoje obserwatorium pod Warszawą. To było tuż po tym, jak sprzedałem firmę i miałem nadmiar wolnego czasu. Założyłem swoją społeczność To spowodowało, że moją pasję łatwiej było i jest podtrzymywać. Nie jesteś sam, masz jakieś obowiązki wobec społeczności, którą prowadzisz. Po takim czasie dokładnie wiesz, co chcesz zrobić. Jedziesz po konkretne lat wydawania pieniędzy na swoją pasję, poświęcanie czasu, energii i dopiero po tylu latach decydujesz się na komercjalizację tego, co kochasz. Dlaczego tak późno?W pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że jeśli chcesz wyjść dalej z astrofotografią, musisz ją skomercjalizować. To jest paradoks. Dopóki robisz te zdjęcia i pokazujesz na Facebooku, zbierasz lajki, nic się z tym nie dzieje. Kiedy mówisz, że te zdjęcia są do kupienia, to wzbudzasz zainteresowanie. Ludzie mogą to powiesić u siebie w domu. Mogą dotknąć. Zaczynają się zaproszenia na wystawy. Zaczyna się coś dziać. Ty zaprosiłeś mnie na wywiad, ale przez ostatnie 15 lat jakoś nie było ku temu okazji, bo prawdopodobnie nie widziałeś żadnego z tych zdjęć, nie wiedziałeś o naszym istnieniu. Komercjalizacja powoduje, że coś staje się widoczne. Dlatego używam słowa paradoks. Wielu ludzi myśli, że jeśli ich działalność nie będzie komercyjna, będzie miała większą wartość, większy potencjał. Absolutna założyciele startupów mówią, że najpierw pasja, na początku lepiej nie myśleć o ten obraz startupów w Polsce wygląda, jak wygląda. To jest fatalne założenie. Ja też tak działałem, ale to nie jest dobry kierunek. Bardzo często mówi się, że jeżeli zakładasz coś wyłącznie z powodów pasji, to być może utrzymasz się z tego biznesu, ale spektakularnego sukcesu nie będzie. Dlatego, że masz bardzo spaczony punkt widzenia na to, co robisz. Mówi o tym wielu miliarderów, kiedy przychodzą do nich młodzi ludzie z obsesją w oczach, mówiąc, że mają pasję i pomysł na biznes. Dostają informację zwrotną, że z takim podejściem nic z tego nie będzie. Wiedzą, jak to się skończy. Oczywiście, jeżeli chcesz prowadzić biznes z pasji na własne potrzeby, to prawdopodobnie to się uda. Ale jeżeli myślisz o stworzeniu dochodowego biznesu liczonego w dziesiątkach milionów euro, to raczej trzeba wybrać inny kierunek. Jeżeli chodzi o biznes na astrofotografii, traktuję to jako czynnik dopełniający, a nie główną działalność. Ale myślę, że od kiedy komercjalizuję astrofotografię, kilka osób w moim środowisku już mnie nie uważa, że to jest temat naukowy, na pewno nie sztuka, poza tym robimy to często do szuflady, nie pokazujemy tych zdjęć światu. To duży błąd. To oczywiście może mieć wymiar artystyczny, ale dopiero wtedy, kiedy jest na Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe The Great Eruption in the constellation of Carina, Adam JesionkiewiczSzczerze mówiąc, to chowanie do szuflady jest trochę egoistyczne. Dla kogoś, kto wie, że świat nie kończy się na jednej Ziemi i kilkunastu planetach, że wszechświat jest nie do ogarnięcia naszym mózgiem, takie zdjęcia, z tak opisaną jego historią, kontekstem, to najlepsza dystansu do świata i prawda. I kiedy słuchasz w telewizji bzdur, jakimi czasami zajmują się politycy, analizujesz, o co się kłócą, czego chcą, a później spoglądasz na takie zdjęcie…Na pewno nabierasz dystansu i pokory. Kiedy robię rachunek sumienia, wiem, że ta pokora wynika właśnie z pobudek astronomicznych, a nie jest wynikiem kontemplacji naszych ziemskich spraw. Patrząc na takie zdjęcia, zdajesz sobie sprawę, że jesteś nieistotną częścią wszechświata, tak naprawdę nie widać na tym zdjęciu gołym wyjdź teraz dalej, poza to zdjęcie. Najdalszy obiekt, jaki tu widzisz, oddalony jest od nas o kilkadziesiąt tysięcy lat świetlnych. Nie wiem, czy nawet taki tu jest. Ale to cały czas jest twoje bliskie sąsiedztwo, bo mówimy o naszej galaktyce – Drodze Mlecznej. A dalej jest „Wielkie Nic” i dopiero kilka milionów lat świetlnych, milionów(!), masz następną galaktykę, która jest znowu tym samym bogactwem. Przypominam, że galaktyk mamy co najmniej setki miliardów. W naszej galaktyce samych tylko gwiazd, tych białych kropek, które widzisz na zdjęciu, są setki miliardów. Nawet nie pasuje tutaj określenie mind-blowing (z ang. kosmiczny, oszałamiający). To za Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe Andromeda GalaxyBędę patrzył na to zdjęcie za każdym razem, kiedy będę czymś zestresowany. Człowiek nabiera co ma powiedzieć ktoś, kto zrobił to zdjęcie, kiedy uzmysłowi sobie, że kilka milionów lat świetlnych temu wyruszyły z takiej galaktyki fotony i uderzyły w twoją matrycę, tutaj zakończyły życie? Zdajesz sobie sprawę, że dzisiaj rejestrujesz obraz, który powstał kilka milionów lat temu. Astrofotografia jest podróżą w czasie. Spójrz na ten obraz, który trzymasz w ręku. To jest obraz, którego już nie ma. Oddalony o 4 tysiące lat świetlnych. W tym miejscu już jest pewnie zupełnie coś innego. I odwracając sytuację, jest podobnie. Jeżeli tam, gdzieś daleko, ktoś jest, i fotografuje naszą planetę, zrobi jej zdjęcie dokładnie sprzed 4 tysięcy lat. Fotony do tego zdjęcia wyruszyły tak dawno jakiś Adam z Polski zabił je na swojej matrycy gdzieś w Południowej wyobraź sobie, że rejestrujemy również obrazy oddalone o miliardy lat świetlnych od Ziemi. Poza tym rok świetlny to niewyobrażalnie duża jednostka odległości. Zobacz na sondę Voyager, którą wystrzelono z Ziemi kilkadziesiąt lat temu. Ona dopiero co minęła granicę naszego układu słonecznego, a przecież porusza się z prędkością 62 tysięcy kilometrów na godzinę. Jeżeli dalej będzie tak pędzić i w nic nie przywali, to do najbliższej gwiazdy, która jest około 4 lat świetlnych od nas, dotrze za niecałe 100 tysięcy lat… do najbliższej gwiazdeczki, jest też to, że możesz fotografować takie obiekty i jest to, że może to zrobić fotograf amator. Jeszcze 10 lat temu profesjonalnie byłoby trudno zrobić takie zdjęcie. Wystrzelenie teleskopu Hubble’a i zdjęcia, jakie dzięki temu zaczęto publikować, przyczyniło się to popularyzacji kosmosu. (red. Teleskop kosmiczny Hubble’a nazwany tak na cześć amerykańskiego astronoma Edwina Hubble’a porusza się po orbicie okołoziemskiej, gdzie został wyniesiony 24 kwietnia 1990 roku przez prom kosmiczny Discovery).Foto: Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe Corona Australis, Adam Jesionkiewicz7 godzin czekałeś, aż fotony dotrą na twoją matryce, a co się dzieje później?Wchodzisz w ten trudniejszy etap, czyli przeprocesowanie, obróbka tego materiału, bo to, co ci wpada na matrycę, to wyłącznie informacja o energii tych fotonów. Sensor jest monochromatyczny. Zdjęcie jest zapisywane w formie pliku graficznego FITS ((ang. flexible image transport system) – format pliku stosowany najczęściej w astronomii przez NASA). Nie ma to nic wspólnego z takim plikiem zdjęcia, jak widzisz (np. JPG). Bliżej tego już jest RAW, ale dzięki temu, że specjalne aplikacje otwierają zdjęcie zapisane w pliku RAW, ty tego nie widzisz. Gdybyś otworzył surowy RAW, to zobaczyłbyś biało-czarno mozaikę. Wywoływanie „robi” za ciebie aparat. W przypadku pliku FITS mamy do czynienia z jeszcze bardziej surowymi danymi, ciągiem zer i jedynek i trzeba to wywołać. Już nie tak jak kiedyś, w ciemni, z użyciem mnóstwa chemikaliów, ale cyfrowo. I to już wymaga sporej wiedzy graficznej. Ale to robiłem przez połowę swojego życia, więc czuję się w tym, jak ryba w wodzie. Niestety narzędzia do wyciągania takich danych są ekstremalnie prymitywne, trzeba przejść swoją drogę krzyżową, zanim dostanie się to, co chce. Zabawa trwa nawet kilka dni. Wiele programów pracuje wciąż na komendach, które trzeba wpisać, a nie na okienkowym jakie zdjęcie uważasz za swoje największe osiągnięcie?Pacman. Tak je nazwałem, ale tak też nazywa się ten obiekt. Co ważniejsze udało mi się je zrobić w swoim obserwatorium pod Warszawą. Zastosowałem bardzo długą ogniskową, powyżej 3 metrów. Zwykle takiego sprzętu używa się gdzieś bardzo wysoko, np. na pustyni Atacama w Chile. Chodzi o stabilność atmosfery, która nie pozwala ci rejestrować drobnych detali. Fotografując gwiazdy takim obiektywem, zwykle trudno jest złapać Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe The Pacman Nebula, Adam JesionkiewiczPiękne! Aż trudno uwierzyć, że zrobione 30 kilometrów od Warszawy!To jest Kasjopea. Trafiłem jesienią ubiegłego roku na idealne warunki. Udało mi się zrobić zdjęcie przy świetnej stabilności atmosfery dającej szansę na rejestrację detalu na poziomie 1 sekundy kątowej (1/3600 stopnia), co jest ewenementem w tej części świata. Wynikało to z jesiennego wyżu, który zawisł nad Polską na kilka tygodni. Normalnie nie mamy z tym do czynienia w tej części Europy. Wielu mogłoby kwestionować fakt, że to zdjęcie zrobiłem w Polsce. Nie zawsze jednak musimy używać tak ekstremalnie dużej skali. Wiele obiektów jest stosunkowo dużych, szczególnie na południowej półkuli, chociaż w naszej części Europy również takie znajdziemy. Nie wiem, czy kojarzysz taką galaktykę w Andromedzie M31?Hmm… gdzieś ją widziałem ostatnio… niech pomyślę… żartuję! Nie mam kątowo, ona jest kilka razy większa od księżyca, ale niestety nasze niebo jest bardzo jasne, więc ona ginie. Na super ciemnym niebie, a takie w Polsce można zobaczyć już chyba tylko w Bieszczadach, jest widoczna dosyć tak jesteśmy rozświetleni?Cała Europa jest jasna, a gdyby spojrzeć na niebo nieskażone ziemskim światłem, można zobaczyć piękne rzeczy. Samo centrum Drogi Mlecznej robi ogromne wrażenie i to nie tylko na ludziach interesujących się astronomią. To jest prawdopodobnie coś, co mamy zapisane w takiego?Widok nieba. Pamiętaj, że prawie 2 miliony lat patrzyliśmy na czyste, piękne niebo. Nie wiem, ile w tej chwili osób na Ziemi takie widzi? Pewnie poniżej jednego tracimy?Według filozofów tak. Cała poezja i filozofia powstawała kiedyś z patrzenia w niebo. Cała nauka tak powstała, religia, bóstwa. Z tym niebem to jest podobnie jak z ogniskiem. Zobacz, ile przyjemności sprawia ci zwykłe siedzenie przy ognisku. Pewnie dlatego, że przez tysiące lat nasi przodkowie spędzali tak czas. Mamy to po prostu w genach. Dlatego polecam każdemu patrzeć w niebo. Niestety trzeba pojechać gdzieś, gdzie jest ono naprawdę ciemne. Pamiętam, kiedy 10 lat temu zaczynałem budować swoje małe obserwatorium pod Warszawą w okolicach Puszczy Kampinoskiej – wtedy to miało jeszcze sens. Teraz zostało z tego ciemnego nieba jakieś 30%. Ten brak naturalnej ciemności wpływa nie tylko na ptaki i inne zwierzęta, ale również na ludzi. Gorzej się śpi i wypoczywa. Organizm produkuje mniej melatoniny, a przez to sen jest gorszej raz kolejny wspomnieliśmy o twoim obserwatorium. Przeciętnemu człowiekowi kojarzy się to pewnie z jakimś ogromnym przedsięwzięciem. Jak to wygląda?Są dwa rodzaje obserwatoriów. Pierwszy, w stylu Oxfordzkim, z otwieranym dachem, i na takie się zdecydowałem. A drugi to obserwatorium z obracaną kopułą. Swoje budowałem własnymi rękoma, każdą deskę i gwóźdź wbijałem sam. Doszedłem do momentu, kiedy obserwatorium działało całkowicie automatycznie, łącznie z czujnikiem chmur. Kiedy nadciągały i zakrywały niebo, zamykał się również Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe Obserwatorium astronomiczne, Adam JesionkiewiczIle czasu poświęciłeś na ten projekt?Kilka lat. Zacząłem w 2008 roku, ale jak to bywa przy tego typu przedsięwzięciach, cały czas coś trzeba przy tym robić, to wszystko kosztowało?Nie wiem, czy jest ktokolwiek, kto jest w stanie dokładnie odpowiedzieć na to pytanie. To jest ciągły proces. Cały czas coś kupujesz, coś sprzedajesz. Ale na pewno idzie to w kilkaset tysięcy złotych. Na szczęście dzisiaj można to zrobić już zdecydowanie ile kosztuje pasja pod nazwą astrografia?15 lat temu, kiedy zaczynałem, żeby robić zdjęcia na tym poziomie, sama matryca i sensor kosztowały 50-60 tysięcy złotych. I to była dolna półka. Na szczęście to się zmieniło. Zestaw, który kiedyś kosztował około 250 tysięcy złotych, dzisiaj możesz kupić za mniej niż 1/10 tej ceny. Jesteś w stanie robić takie zdjęcia sprzętem, który kosztuje tyle, co sprzęt dla zaawansowanego amatora fotografii tradycyjnej – kilkanaście tysięcy złotych. W społeczeństwach zamożnych, np. w USA, to naturalne, że ktoś na emeryturze zaczyna wydawać spore pieniądze na spełnianie takich marzeń, kupuje sobie działkę, buduje domowe obserwatorium i patrzy w o twojej pasji, a kim jesteś z zawodu. Powiedz o sobie coś dużą część życia byłem grafikiem. Wywodzę się z matecznika polskiej reklamy, dzisiaj grupa DDB. Dosyć wcześnie, bo w ’98 roku założyłem pierwszy startup. Wtedy oczywiście nie nazywano młodych firm w ten sposób, ale znając definicję, można dziś użyć takiego określenia. To była internetowa spółka, w tamtych czasach jeśli nie największa to na pewno w pierwszej trójce. Wtedy Onet funkcjonował jeszcze jako katalog stron, a my mieliśmy jako pierwsi profesjonalne redakcje internetowe, w najlepszym momencie zatrudnialiśmy około sto osób. Prowadziliśmy kilka portali internetowych, w tym (gry komputerowe) i o komputerach. Każdy z tych projektów był numerem jeden w swojej kategorii. Świetnie to wszystko się rozwijało do 2001 roku, kiedy uderzyła w Europę fala związana z bańką internetową. Zmiotło nas wszystkich. Ale popełniliśmy jeden podstawowy błąd. Nie lekko zwolnić tempo i nie rezygnować?Oczywiście. Nie poddawać się i nie rozchodzić każdy w swoją stronę. Ale pamiętam, że to był czas paniki, w którym od wielu mądrych ludzi słyszało się komentarze, że internet się skończy. „To, co mówiliście o tym internecie to spekulacja, zaraz to wszystko padnie” – słyszał krytyków kryptowalut i dzisiejszej perspektywy, kiedy przypomnisz sobie internet z lat 90., to zdasz sobie sprawę, że przecież był wówczas niczym. Pamiętam, bo byłem jednym z tych maniaków internetu, który biegał wokół, krzycząc: „Uwierzcie, to będzie ważne. Internet będzie ważny dla świata”. A kiedy już przyszła bańka z amerykańskiej giełdy, to poprzez działania spekulantów zmyło 90% rynku. Nie ukrywam, że my wtedy też straciliśmy wiarę. Jeżeli wszyscy ci mówili, że jesteś garbaty, to zacząłeś się przyglądać w lustrze i na koniec dnia stwierdzałeś, że faktycznie może trochę tak jest. A wystarczyło chwilę poczekać. Dziś prowadzę startup Ifinity. Budujemy rozwiązania między innymi dla niewidomych, umożliwiające lokalizowanie użytkownika na małej przestrzeni, również wewnątrz budynków, bez wykorzystywania technologii GPS. Wykorzystujemy do tego tzw. beacony (ang. beacons) – miniaturowe urządzenia wykorzystujące technologię Bluetooth Low Energy do łączenia się ze smartfonem. Dzisiaj jestem bardziej jest paradoks…Dlaczego?Masz cierpliwość do siedzenia 8 godzin na pustyni i patrzenia w niebo, a nie miałeś do tworzonych przez siebie pewnie zauważasz taką tendencję wśród młodych startapowców, którzy rozgłaszają wszem i wobec, że ich firma już za trzy lata będzie potentatem na rynku. Teraz wiem, że tam, gdzie mamy do czynienia z nowymi technologiami, które nie istnieją jeszcze szeroko na rynku, na rozwój biznesu do rozmiarów, o jakich myślisz, trzeba poczekać. To kwestia około 10 naszą rozmowę pytaniem o pasję. Jakie jest twoje marzenie związane z astrofotografią?Dobre pytanie… na pewno chciałbym zwrócić uwagę mediów, pokazać astrofotografię szerokiemu gronu ludzi. Zaprosić ich na edukować, ale również sprzedawać swoje zdjęcia. Zresztą nie tylko swoje, bo to jest swojego rodzaju market place, do którego zapraszam również wybranych astrofotografów. Moim marzeniem jest, aby ten projekt stał się swoistym centrum sztuki związanej z inspirującym kosmosem. Dzisiaj są to wydruki typu Fine-Art, czyli najwyższej możliwej jakości (tzw. archiwalnej, galeryjnej), ale w przyszłości będą też inne media. Żeby móc spełnić najwyższe oczekiwania jakościowe, musiałem zainwestować we własną drukarkę wielkoformatową. Niestety najlepsze materiały są bardzo drogie i mogą kosztować nawet 100 złotych za 1m kwadratowy, ale za to taka fotografia nie wyblaknie, wytrzyma wieczność. Jeden tusz kosztuje powyżej tysiąca złotych, a jest ich jedenaście, więc inwestycja jest spora. Poza tym mam też wiele pomysłów na rozwój społeczność na i na tym chciałbym się także Dziękuję za Aleksandra Żuraw szczerze o depresji i walce o sylwetkę po ciąży. Gwiazda "Top Model" pokazała zdjęcia z metamorfozy. Aleksandra Żuraw zdobyła popularność dzięki programowi "Top Model". W 2018 roku została szczęśliwą mamą, niestety ciąża drastycznie zmieniła jej figurę. Modelka zdradziła, że zajadała stres, a jej waga ciągle rosła. W dniu porodu ważyła aż 112 kg. Postanowiła o sobie zawalczyć. Ponad 1,5 roku po urodzeniu dziecka pokazała swoją metamorfozę. Zobacz także: Jak wyglądało baby shower u Sylwii Przybysz? Zobaczcie, co zdradził Jaś Dąbrowski! Już wiadomo, jakie prezenty dostali Ola Żuraw szczerze o swoim ciele po porodzie. Dziś chce inspirować innych Aleksandra Żuraw zdobyła się na osobiste wyznanie. Młoda mama zdradziła, że nie znosiła swojej ciąży najlepiej i nie była w dobrej kondycji psychicznej. Stres, który ciągle zajadała sprawił, że w dniu porodu ważyła ponad 100 kg: 112 kg w dniu porodu, pamiętam jak prosiłam położną by nie informowała mnie ile pokazała waga... tyłam na potęgę i jadłam na potęgę, regulując sobie nastrój jedzeniem. Zajadałam największy stres w życiu, i może Was to zdziwić, ale najmniej stresowałam się przyjściem Apolonii na świat, tyle złego wydarzyło się w tamtym czasie. Młoda mama postanowiła zawalczyć o siebie i zaczęła od ratowania swojej kondycji psychicznej. Gdy udało jej się uporać z depresją zaczęła pracować nad powrotem do formy fizycznej: Znowu kilka miesięcy zajęło mi znalezienie pionu i bycie bohaterem i reżyserem swojej historii, a piękniejsze ciało jest tylko dopełnieniem ogromnej pracy nad sobą, jaką wkładam będąc w regularnej terapii psychoanalitycznej. Zaczęłam od naprawienia swojej głowy, a za nią poszło moje ciało. Miałam brzuch cięty 3 razy, trochę się wstydzę, że jest krzywy. Niemniej to ja, i kocham ciało, które będzie ze mną do końca życia ❤️ Dziele się z Wami swoją przemianą bo jestem z siebie dumna 🤷🏻‍♀️ Miłej niedzieli! Aleksandra Żuraw na swoim Instagramie opublikowała zdjęcia swojej metamorfozy, nad którą pracowała przez ostatnie 1,5 roku. Zobacz także: Sylwia Przybysz ma dość hejterów! Gwiazda stanęła w obronie swojej rodziny Aleksandra Żuraw opowiedziała o tym, jak ciężko przechodziła ciążę. 1,5 roku po urodzeniu córki pokazała swoją metamorfozę. Robi wrażenie! Aleksandra Żuraw ciężko pracowała nad swoją kondycją zarówno psychiczną jak i fizyczną. Dzieląc się swoją historię chciałaby inspirować inne kobiety. Instagram Aleksandra Żuraw

śledzi i fotografuje gwiazdy